W czasie pobytu w małym seminarium franciszkańskim Rajmund Kolbe mówił często swemu koledze Franciszkowi Dubaniowskiemu, że całe swoje życie pragnie poświęcić jakiejś wielkiej idei, ale nie określał jej szczegółowo.

W 1910 roku, po trzyletniej nauce w seminarium trzeba było podjąć decyzję, gdyż chłopcy mający powołanie mieli przejść roczną próbę życia zakonnego, zwaną nowicjatem.

Zdziwił się Franek Kolbe, gdy spostrzegł, że Mundzio się waha. Nie wiemy, co było powodem wahania. Może obiły się o jego uszy słowa profesora fizyki: “Szkoda, że taki zdolny chłopak ma być zakonnikiem”. Może myślał, że przyda się więcej Ojczyźnie jako żołnierz w chwili, kiedy rosły nadzieje na odzyskanie przez nią wolności. Czy w zakonie dotrzyma przyrzeczenia, jakie dał niepokalanej, że będzie walczył dla Niej?

W tej niebezpiecznej sytuacji powołanie Rajmunda uratowała matka, odwiedzając swych synów. “Przed nowicjatem – pisał jej po dziewięciu latach Rajmund – ja raczej nie miałem chęci prosić o habit i jego (brata) chciałem odwieść… I wtedy ta pamiętna chwila, kiedy idąc do ojca Prowincjała, aby oświadczyć, ze ja i Franuś nie chcemy wstąpić do Zakonu, usłyszałem głos dzwonka, (wzywający nas) do rozmównicy. Opatrzność Boża w nieskończonym miłosierdziu swoim przez Niepokalaną przysłała w tej krytycznej chwili Mamę do rozmównicy. I tak potargał Pan Bóg wszystkie sieci diabelskie“. Marianna wytłumaczyła synom, że mają powołanie zakonne i powinni oprzeć się pokusie.

4 września 1910 roku Rajmund i Franciszek wraz z kolegami rozpoczęli we Lwowie nowicjat. Uroczyste obłóczyny odbyły się w kościele. O. Peregryn Haczela, prowincjał, zdjął z Rajmunda ubranie świeckie i nałożył habit franciszkański mówiąc: “Niech cię Pan wieka, który na podobieństwo Boże stworzony został w sprawiedliwości i światłości prawdy”. Potem podał mu zapaloną świecę i powiedział: “Przyjm, bracie najdroższy, światło Chrystusa, abyś – umarły światu – żył dla Boga”. Na końcu rzekł: “Odtąd będziesz się nazywał brat Maksymilian”. Podobnie przełożony przyjął do rodziny franciszkańskiej kolegów Rajmunda.

Nowicjat trwał jeden rok. Magistrem, czyli wychowawcą nowicjatu, był o. Dionizy Sowiak. Wychowywał młodszych w karności. Słabsi odpadali, opuszczali Zakon, a gorliwi przeobrażali się wewnętrznie, wchodzili na drogę świętości. Do tych drugich należał brat Maksymilian. Gdy wyznał magistrowi, że przyrzekł Niepokalanej walczyć dla Niej, ten zmienił mu to postanowienie na codzienne odmawianie modlitwy “Pod Twoją obronę”. W 1935 roku ojciec Maksymilian zwierzył się: “Do dziś odmawiam tę modlitwę, chociaż wiem już, o jaką walkę Niepokalanej chodziło”.

5 wrześnie 1911 roku brat Maksymilian złożył wraz ze swym starszym bratem śluby zakonne posłuszeńst5wa, czystości i ubóstwa. W uroczystości wzięła udział cała rodzina Kolbów, gdyż w 1911 roku przybył do Lwowa i zamieszkał u franciszkanów jego starszy brat, ojciec Juliusz. Można było spostrzec , jak twarz brata Maksymiliana promieniowała radością i pogodą nadprzyrodzoną świadcząc, że jest on szczęśliwy.

MRN 03 1998, o. Jerzy M. Domański