W celu przygotowania materiału redakcyjnego do kolejnego numeru „Rycerzyka”, Siostry z redakcji oraz o. Andrzej Iwanicki, dyrektor Wydawnictwa, pojechali do Sokółki, miejsca cudu eucharystycznego.
Tam spotkaliśmy się z ks. Stanisławem Gniedziejko, proboszczem parafii i naocznym świadkiem tego wydarzenia. Ks. Stanisław bardzo serdecznie nas przywitał i z wielką radością opowiedział nam co wydarzyło się w kościele w Sokółce w 2008 roku. Fragment rozmowy została umieszczona w majowym „Rycerzyku Niepokalanej”. Tutaj umieszczamy całą rozmowę z ks. Stanisławem.
Ks. Stanisław: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Redakcja: Na wieki wieków. Amen.
Ks. S.: Nazywam się ks. Stanisław Gniedziejko. Jestem kustoszem Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce oraz proboszczem parafii, w której pracuję od ponad 20 lat. Serdecznie pozdrawiam przybyłych tutaj pielgrzymów w osobach ojca Andrzeja i sióstr z redakcji „Rycerzyka Niepokalanej”. Witam w Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce, gdzie miało miejsce eucharystyczne wydarzenie. Z woli Bożej przypadło mi służyć temu ludowi Bożemu przeżywać i być naocznym świadkiem tego wydarzenia.
Kościół jest domem modlitwy. Obecnie znajdująca się tutaj świątynia to trzeci kościół zbudowany w latach 1841-1845, a konsekrowany w 1850 roku. Pierwotnie był to kościół trzynawowy. Dopiero w latach 1905-1907 dobudowano dwie nawy wraz z kaplicami i stąd też ten kościół sokólski jest jedynym kościołem naszej archidiecezji pięcionawowym. Parafia w Sokółce istnieje już ponad 400 lat. Została erygowana 6 stycznia 1592 roku, a więc w Święto Objawienia Pańskiego pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP.
Pierwszymi duszpasterzami w parafii byli księża misjonarze od św. Wincentego a Paulo. Po jakimś czasie duszpasterstwo w sokólskim kościele przejęli księża diecezjalni. Mieszkańcy Sokólszczyzny są tutaj zakorzenieni, są związani z Kościołem, a także odznaczają się patriotyczną postawą i dają temu wyraz poprzez swoje uczestnictwo w nabożeństwach i uroczystościach kościelnych jak również uroczystościach patriotycznych.
Historia tego terenu i tej ludności pokazuje jak niełatwe było tutaj życie. Wojny oraz rozbiory, potem powstania: listopadowe i styczniowe. Na tych terenach rozgrywały się też walki niepodległościowe. Ziemia ta usłana jest licznymi grobami powstańców, obrońców Ojczyzny. Potem przychodzi wyzwolenie, odzyskanie niepodległości i następnie rok 1920: wojna polsko-bolszewicka. Znów kolejne walki, niepokój. W tej trudnej sytuacji, w tym zagrożeniu z pomocą przychodzi nam pomoc z nieba. Cud na Wisłą w 1920 roku. I również trzeba powiedzieć cud nad Niemnem.
O co chodzi? W 1920 roku w wojnie polsko-bolszewickiej zostały stoczone dwie bitwy: jedna bitwa warszawska, w sierpniu 1920 roku, oraz bitwa nad Niemnem, ostatnia wielka bitwa tej wojny stoczona we wrześniu 1920 roku, która ostatecznie rozbiła Armię Czerwoną, odnosząc zwycięstwo. Grodzieńszczyzna, Sokólszczyzna i okoliczne miejscowości doświadczyły ciężkich bojów. Wiele można by było mówić na temat prowadzonych tutaj działań wojskowo-wojennych. To pozostawiamy. W każdym razie ten 1920 rok był dla polaków trudnym rokiem, ale zarazem rokiem zwycięstwa nad kolejną niewolą, nad armią bolszewicką.
Dlatego też każdego roku w Sokółce jest organizowana rocznica bitwy niemeńskiej. Teraz w tym roku przypada setna rocznica bitwy niemeńskiej stąd też staramy się, żeby obchodzić ją w wymiarze ogólnokrajowym z udziałem najwyższych władz państwowych. Po cudzie nad Wisłą, kiedy armia sowiecka była przestraszona i w pewnym tylko stopniu rozbita, po przejściu Niemna zatrzymała się. Generał Tuchaczewski ściąga posiłki z głębi Rosji, odbudowuje formację swojej armii i ma zamiar ponownie uderzyć na Polskę, będąc świadom, że polskie wojsko jest już osłabione i teraz bez większych przeszkód pójdą do ataku i przez Polskę pójdą na zachód. Przeliczyli się.
Red.: Sokółka znana jest również z cudu Eucharystycznego, jednego z tych najmłodszych cudów eucharystycznych. Jak wyglądał ten dzień?
Ks. S.: Myślę, że z tym historycznym wydarzeniem koresponduje to eucharystyczne. Z jednej strony jest ono wyróżnieniem, łaską dla nas, a zarazem i zadaniem. Miało ono miejsce zaraz po beatyfikacji sługi bożego ks. Michała Sopoćko w niedzielę 12 października 2008 roku, kiedy podczas rozdzielania Komunii, jednemu z kapłanów spadł na stopień przed ołtarzem konsekrowany Komunikant. Z szacunkiem go podniósł i włożył do naczynka z wodą zwanego vaskulum, aby się rozpuścił. I właśnie w trakcie rozpuszczania się tego Komunikantu pojawiła się czerwona plamka w formie zakrzepłej krwi, nie zabarwiając wody. Ale też łączymy je z osobą bł. księdza Michała Sopoćko i Bożym Miłosierdziem.
Red.: Dlaczego?
Ks. S.: W naszym kościele znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego, który miał być przekazany Stolicy Apostolskiej. Obraz ten miał zawieść nowo wyświęcony ks. bp. Karol Wojtyła. Obraz jednak nie dotarł do adresatów i powrócił do ks. Sopoćko. A ponieważ ks. Michał Sopoćko uważał, że nie ma co tego obrazu trzymać w pokoju, postanowił przekazać go tam, gdzie kult miłosierdzia Bożego był rozwinięty. Podjęto decyzję o przekazaniu go do Sokółki. Po wielu latach cud eucharystyczny, który miał miejsce w tej miejscowości, wydarzył się właśnie po beatyfikacji ks. Michała Sopoćko. A Eucharystia jest przecież darem Bożego Miłosierdzia.
Red.: Jakie jest przesłanie tego cudu?
Ks. S.: Pan Bóg daje nam znaki swojej obecności, swojego działania i myślę, że szczególnym motywem tego zdarzenia jest umocnienie wiary ludzi, chrześcijan, w żywą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Pan Jezus przypomniał nam, tym niewiernym Tomaszom, że to, co się dokonało w Wielki Czwartek w wieczerniku, to się wciąż powtarza w każdej Mszy Świętej. Najświętszy Sakrament, Eucharystia to prawdziwa Krew i Ciało Chrystusa. Przypomniał nam przez to eucharystyczne wydarzenie że jest z nami: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata”. I tak odczytujemy to wydarzenie eucharystyczne, jako potwierdzenie tej prawdy od Wielkiego Czwartku, że Jezus Chrystus jest rzeczywiście obecny w Najświętszym Sakramencie. Ponadto badania prowadzone nad tą substancją, która się pojawiła na konsekrowanym Komunikancie wykazały, że ta czerwona plamka w formie zakrzepłej krwi, to tkanka mięśnia sercowego człowieka w agonii. Skoro jest to tkanka mięśnia sercowego człowieka, a my wiemy że Eucharystia to Ciało Chrystusa, to nie może być to tkanka nikogo innego jak Pana Jezusa. A ponadto jest to tkanka mięśnia sercowego człowieka w agonii. Jest to potwierdzenie tej prawdy, że każda Msza Święta jest uobecnieniem tajemnicy krzyża, jest uobecnieniem męki, śmierci, zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Czyli podczas każdej Mszy Świętej Pan Jezus niejako uobecnia swoją mękę, śmierć na krzyżu. Uobecnia się Wielki Piątek, dokonuje się wciąż na nowo tajemnica odkupienia. I to jest dla nas szczególnym przeżyciem i uświadomieniem sobie czym jest Msza Święta i jak mamy ją przeżywać. Zważywszy na to, że przez ten znak Pan Jezus upomniał o właściwe rozumienie Mszy Świętej, o właściwą postawę na Mszy Świętej, postawę w przyjmowaniu Komunii Świętej i zapewnił nas na nowo, że jest z nami i że jest naszą mocą. Na te czasy Pan Jezus dał znak, żeby Polacy wiedzieli Kogo mają się trzymać i Kto jest tą siłą Polskiego narodu „Pan jest mocą swojego ludu”. Dlatego te słowa Ewangelii „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”, należy z wielką radością przyjmować i z tego zaproszenia korzystać, by nie być obojętnym.
To wydarzenie eucharystyczne w Sokółce ma też swoje konsekwencje, swoje owoce. Przede wszystkim poprzez to wydarzenie wzrasta, umacnia się wiara w obecność Jezusa w Eucharystii. Również uczestnictwo ludzi we Mszy Świętej jest uczestnictwem z większym zaangażowaniem i z większym szacunkiem.
Z racji na ilość tych pielgrzymów, z racji na otrzymane łaski ks. abp. Edward Ozorowski ustanowił ten kościół Sanktuarium Najświętszego Sakramentu. Jest to miejsce szczególnych Bożych łask, miejsce szczególnej obecności Chrystusa w tym znaku eucharystycznym, w Cząstce Jego Ciała.
Owocem dalej też tego wydarzenia eucharystycznego są nabożeństwa eucharystyczne, nieszpory eucharystyczne odprawiane w każdy czwartek. Wiele osób składa prośby zapisane a kierowane do Pana Jezusa. Mamy też akcje ogólnodiecezjalne jak pielgrzymka dzieci pierwszokomunijnych do naszego sanktuarium w pierwszą sobotę czerwca. Pielgrzymują również różne grupy kościelne, wspólnoty parafialne, ale przede wszystkim pielgrzymują wierni z kraju, z różnych diecezji parafii Polski i z zagranicy.
Pan Jezus działa. To wydarzenie w naszym kościele owocuje, zatacza coraz szerszy krąg i Pan Jezus okazuje się, że jest niewyczerpany w swoich możliwościach i swoich łaskach. Pielgrzymi tutaj przybywający otrzymują dużo łask. Pan Jezus powiedział „Beze mnie nic uczynić nie możecie”. Dzisiaj człowiek trochę zapomniał o tej prawdzie i myśli, że i Panem Bogiem będzie kierował.
Red.: Co Ksiądz chciałby powiedzieć naszym czytelnikom?
Ks.S.: Pan Jezus dawał wiele dowodów umiłowania dzieci. Kochał dzieci i chętnie z dziećmi się spotykał, nawet gdy był zmęczony.
Cieszył się, gdy dzieci do Niego przychodziły. Także i dzisiaj ten sam Pan Jezus jest we wszystkich świątyniach, jest w Najświętszym Sakramencie. Obecny jest w każdym kościele, gdzie jest Najświętszy Sakrament, gdzie odprawia się Mszę Święta, gdzie udziela się Komunii Świętej.
Pan Jezus się cieszy kiedy dzieci przystępują do Pierwszej Komunii. I tak jak chodził po Palestynie i dzieci przychodziły do Niego, tak teraz w Komunii świętej też przychodzimy do Pana Jezusa.
Po rozmowie przeszliśmy do Kościoła. Tam w obecności Jezusa Eucharystycznego zawierzyliśmy intencje naszych serc. W wielką radością wspominamy czas pielgrzymowania do Sokółki i mamy nadzieję, że także i Wy podążycie do tego Sanktuarium.