Spis treści
Kochani Przyjaciele!
Czas już wrócić do szkoły. Przed nami nowe doświadczenia, nowi przyjaciele, może pojawią się jakieś trudności, ale na pewno nie zabraknie również radości! Pamiętajcie, że Mama Niepokalana nieustannie jest przy nas, więc powierzmy Jej to wszystko, co nas czekja w tym roku szkolnym.
Do zobaczenia 15 września na II Ogólnopolskim Spotkaniu Dzieci. Czekamy na Was w Niepokalanowie!
autor: o. Wit Lewmorski
tytuł: Zwinna bojaźń
Ósmego września świętuje się Narodziny Matki Bożej. Zbyszko i Paciorek byli przy kapliczce już przed południem, by ustroić ją kwiatami. Owoce jarzębiny na drzewie oświetlone promieniami słońca przypominały różańcowe korale.
— Paciorku, zobacz, ile tu jarzębinowych paciorków! Są jak twoje oczka – Zbyszko, aby dosięgnąć jarzębinek, potrzebował wejść na ścięty pniak. Spłoszył stworzonko, które wygrzewało się tam ciepłem odchodzącego lata. Szeleszcząc po liściach zwinnymi nóżkami uciekło do jamki pod korzeniem. Dużymi oczyma bacznie obserwowało stamtąd przybyszów. Paciorek sfrunął, aby zobaczyć, kto to.
— Uważaj! Może to żmija? – Krzyknął Zbyszko.
Paciorek wziął do serca przestrogę przyjaciela i zaglądał do kryjówki z bezpiecznej odległości. W końcu stracił cierpliwość.
— No, wyjdziesz spod tego korzenia, tchórzu? – Zdumiony, usłyszał cichutkie syczenie:
— Nie, bo z bojaźni pękłoby mi serduszko. Jestem Zwinka, jedna z maleńkich jaszczurek. Pan Bóg stworzył nas, by nie było plag owadzich. Maskujemy się dla niepoznaki, ale nie kąsamy jadem. Dzięki bojaźni prędziutko uciekamy przed zagrożeniem. Będę tu siedzieć, póki sobie nie pójdziecie.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Miriam i Janek
tytuł: Rycerskie wsparcie
Wszystko, co dobre, szybko się kończy. Minęły wakacje i nadszedł nowy rok szkolny a wraz z nim wytężona praca i nauka. Dla Rycerzy Niepokalanej jest to czas szczególnej walki o dobro i miłość do Maryi w sercach własnych i w sercach rówieśników. W tych trudnych zmaganiach niejednemu z Was na pewno przyda się porządne wsparcie. I chyba nie przez przypadek na początku szkolnych przygód, Pan Bóg kieruje nasze spojrzenie w stronę trzech archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała, którzy zostali dani ludziom, jako niezawodna pomoc w codziennym życiu. Zaraz przekonamy się, jak wiele wspólnego z rycerzem Niepokalanej mają Ci Niebiescy Posłańcy i w jaki sposób możemy ich naśladować.
Najważniejszym ze wszystkich Archaniołów jest Michał. Według tradycji to On stanął na czele wojska anielskiego podczas walki z Lucyferem i innymi zbuntowanymi aniołami. Za okazaną odwagę i wierność Pan Bóg obdarzył św. Michała szczególnym zaufaniem i powierzył mu wyjątkowe zadania. Od wieków ludzie modlą się do niego jako skutecznego sojusznika w walce z pokusami. Archanioł ten często przedstawiany jest w zbroi, z świetlistym mieczem w ręce. I tu nasuwa nam się pewne podobieństwo. Jako Rycerze Matki Bożej, my również nosimy na sobie duchową zbroję, której szatan bardzo się lęka. Jesteśmy również wyposażeni w miecz i tarczę, aby tak jak św. Michał walczyć ze zbuntowanym aniołem o duszę każdego człowieka.
Archanioł Gabriel, którego imię oznacza „mąż Boży”, był posyłany w imieniu Boga do ludzi na ziemi, aby zanieść im ważną nowinę. On zapowiedział Zachariaszowi narodziny Jana Chrzciciela i przyszedł we śnie do św. Józefa. On także otrzymał zaszczytną misję zwiastowania Maryi, że stanie się Matką Mesjasza. Wielu chrześcijańskich pisarzy twierdzi, iż zadaniem archanioła Gabriela była również opieka nad Świętą Rodziną w czasie Jej ziemskiego życia.
Archanioł Gabriel przynosi nam pomoc i wsparcie w sytuacjach po ludzku niemożliwych do rozwiązania. Pomaga nam zachować ufność, gdy tak jak św. Józefowi, wydaje nam się, iż walka jest już przegrana. Pokazuje, że będąc blisko Jezusa i Jego Mamy zawsze odniesiemy zwycięstwo.
Pozostał nam jeszcze jeden Archanioł, a jest nim św. Rafał. Moglibyśmy nazwać go Niebieskim Sanitariuszem, który przynosi nam od Pana Boga dar uzdrowienia. Poznajemy Go przy okazji historii Tobiasza, któremu towarzyszy w podróży do Medii, uwalnia jego żonę od nękającego ją złego ducha i przywraca zdrowie niewidomemu ojcu Tobiasza. Na interwencję archanioła Rafała możemy liczyć zwłaszcza wtedy, gdy potrzebujemy dobrego przewodnika w drodze do nieba, a także wówczas, gdy w naszej walce odniesiemy „rany” i poszukiwać będziemy skutecznej pomocy.
A zatem jako dzielni Rycerze, nie bójcie się stawić czoła zadaniom, które czekają na Was w nowym roku szkolnym. Bądźcie pewni, że razem z Wami walczą potężni Archaniołowie, niosący ogromną pomoc w każdym Waszym zmaganiu.
autor: o. Rafał M. Antoszczuk, franciszkanin
tytuł: Kościuszko pod Racławicami
— Janku, co przedstawia ten obraz? – pytał zaciekawiony Damian.
— Właśnie… – wtrącił Filip – jest taki wielki, że ma się wrażenie, że to jakiś baner reklamowy.
Janek roześmiany wytłumaczył chłopcom, że to nie baner reklamowy, ale obraz Jana Matejki Kościuszko pod Racławicami.
— To była krwawa bitwa insurekcji kościuszkowskiej, którą Polacy wygrali gromiąc armię rosyjską – kontynuował Janek. – Miało to miejsce 4 kwietnia 1794 r.
— Wiesz, Janku, jak się ogląda ten obraz, to ma się wrażenie, że jest się na tamtym polu bitwy – mówił Filip.
— Masz rację – Janek przytaknął i rozpoczął wyjaśnianie chłopcom symboliki obrazu. – W centrum obrazu zobaczyć można kapliczkę z Matką Bożą Częstochowską przybitą do drzewa, obok której powiewa sztandar zwycięskich kosynierów. To symboliczne przedstawienie prawdy, że bitwa została wygrana dzięki wstawiennictwu Królowej Polski. W lewej części Matejko przedstawił Tadeusza Kościuszkę jadącego na koniu, który swoją twarz zwraca ku wiwatującym kosynierom, którzy walczyli dla niepodległości Polski. W tłumie wiwatujących chłopów stoją zdobyte rosyjskie armaty, o lufę jednej z nich opiera się Bartosz Głowacki najbardziej uhonorowany z kosynierów tej bitwy. To z nim na obrazie jadący na koniu Kościuszko, nawiązuje kontakt wzrokowy i to jego pozdrawia zdjętą czapką Naczelnik. To symbol, że Chłop jest równorzędnym zwycięzcą ze szlachtą w walce o niepodległość Polski.
— Janku, Janku – wołał Filip – a czemu ci panowie tak bogato ubrani z drugiej strony obrazu są smutni?
Ciąg dalszy w MRN
opracowała: Anna Wojszko
tytuł: Niezłomny w modlitwie
Ostatnio Silvio pokazał jak wielką ulgę w cierpieniu przynosi cierpliwa modlitwa i jaka jest to radość dla Pana Jezusa i Maryi. Już dziś zapraszam Was na kolejne spotkanie z naszym włoskim Przyjacielem. W czerwcu 1978 roku Silvio trafia do kliniki w Paryżu. Pierwszego dnia pobytu w szpitalu chłopiec popłakał się podczas pożegnania z ojcem. Nie było to dla niego łatwe, gdyż nie znał tam nikogo i nie rozumiał niczego w języku francuskim.
Oprócz cierpień cielesnych chłopiec bardzo cierpiał też na duszy. Obok jego łóżka leżał człowiek, który bez przerwy przeklinał. Silvio nie mógł tego słuchać. Było to dla niego większe cierpienie niż ból, który zadawała mu choroba. W takich chwilach chwytał różaniec i głośno odmawiał Zdrowaś Maryjo, w intencji tego człowieka. Pewnego dnia ze łzami w oczach powiedział do taty:
— Tatusiu, tak mnie boli… – nie zdążył dokończyć.
— Ale co cię boli synku? – przerwał tata.
— Tato, ten człowiek ciągle obraża Pana Jezusa i Matkę Bożą. To mi sprawia tyle cierpienia.
— Synku, musimy wszyscy modlić się o jego nawrócenie.
Ciąg dalszy w MRN
autor: s. Brygida M., franciszkanka MI
tytuł: Niedowiarki
Był czwarty marca i jak na tę porę roku pogoda była piękna. Na miejscu zjawień zgromadziło się prawie dwadzieścia tysięcy ludzi. Bernadetka przyszła nieco po godzinie siódmej, a z nią kilku żandarmów, ponieważ władze Lourdes obawiały się, że może dojść do rozruchów. Sam komendant policji śledził przebieg objawień i nie raz próbował zastraszyć dziewczynę. Ponadto zakazywał ludziom, jak sam to ujął, nielegalnych spotkań modlitewnych. Jednak wizjonerka zachowywała się, zresztą jak zawsze, bardzo naturalnie. Uklękła do modlitwy i prawie przez godzinę trwała zatopiona w Bożej obecności.
Ciąg dalszy w MRN
Moi Kochani!
Jak widzicie, świat ułamków i geometrii nigdy nie był dla mnie do końca zrozumiały… Ale nie poddaję się! Chyba też coś o tym wiecie, prawda? Jednak Mamusia Niepokalana zawsze nas wspiera nie tylko w trudnych obliczeniach ale i w niełatwych sytuacjach. Tylko o tym pamiętajmy!
Ciąg dalszy w MRN
autor: Marzena Zgłobicka
tytuł: NIE
NIE – piszemy łącznie:
- Z rzeczownikami, np. nieporządek, niewygoda, niechęć, nieprzyjaciel
- Z przymiotnikami, np. niemiły, niegrzeczny, nieczynny, nieobecny
- Z przysłówkami utworzonymi od zaprzeczonych przymiotników, np. niespokojnie (bo niespokojny), niedobrze, niesmacznie, niemile
- Z niektórymi zaimkami i liczebnikami, np. nieco, niejeden, niejaki, niewielu, niektórzy
- Z przymiotnikami i przysłówkami w stopniu wyższym i najwyższym, które bez NIE w ogóle nie występują, np. niegrzeczny, niegrzeczniejszy, najniegrzeczniejszy
Ciąg dalszy w MRN
autor: Marzena Zgłobicka
tytuł: Na urodziny i imieniny Maryi
Pobożna Anna i Joachim,
do Boga wznoszą swe błagania,
by on wysłuchał prośby szczere,
by dziecko im dziś było dane.
Dobry Bóg więc ich chciał wysłuchać,
lecz mądrze sobie zaplanował,
że dał rodzicom śliczną córkę,
ale dla siebie ją zachował.
Bez grzechu Maryja się zrodziła
i chociaż wolną wolę miała,
Niepokalana, Bogu służyła
i Jego właśnie wolę spełniała.
W te urodziny Matki Bożej,
radość nastaje na tym świecie,
bo wszyscy wierni pamiętają,
że narodziła Boże Dziecię.
A imieniny zaś Maryi
o tym nam też przypominają,
że jeśli o coś Ją prosimy,
Syn i Bóg Ojciec to spełniają.
Dziękuję dzisiaj Ci Maryjo,
że uczysz nas w świętości żyć
i życzę Tobie, by Twe światło
już nigdy nie przestało lśnić.
autor: Rodzina Kruków
tytuł: Kalendarz szkolny
I już po wakacjach! Czas powrócić do szkoły… dlatego postanowiliśmy zrobić kalendarz szkolnych obowiązków z ważnymi notatkami w których zaznaczymy sobie imieniny i urodziny najbliższych, oraz święta itp. Do dzieła!
Ciąg dalszy w MRN
autor: Edyta Wróblewska
tytuł: Najważniejsze jest, by lubić to, co się robi
Nazywam się Edyta Wróblewska. Pracuję w szkole podstawowej i w liceum ogólnokształcącym, ucząc języków obcych: angielskiego i niemieckiego. Należę też do grupy Odnowy w Duchu Świętym w parafii Niepokalanów. Moje główne zadanie w tej wspólnocie to posługa muzyczna. Śpiewem i grą na gitarze staram się ubogacać modlitwę na spotkaniach grupy i podczas comiesięcznych Mszy Świętych z modlitwą o uzdrowienie. Lubię śpiewać i grać, więc służę Panu Bogu otrzymanymi od Niego talentami. Ponadto, radość sprawia mi ruch na świeżym powietrzu, spotkania z przyjaciółmi, wyprawy krajoznawcze po bliższej i dalszej okolicy, czytanie książek, gotowanie.
Dlaczego została Pani nauczycielką?
Pamiętam, że już w dzieciństwie bawiłam się z bratem w szkołę, pisząc kredą po drzwiach regału. Mama nie była z tego zbytnio zadowolona. W szkole lubiłam się uczyć, a gdy tylko była możliwość zapisania się na zajęcia dodatkowe z języka angielskiego (wtedy w szkole obowiązywał język rosyjski), oczywiście od razu to zrobiłam. Miałam różne pomysły na pracę zawodową, nie od razu planowałam uczyć języka obcego, jednak muszę przyznać, że moje ścieżki zawsze biegły w okolice szkoły. Dziś widzę w tym Boże prowadzenie i jestem wdzięczna Panu Bogu za moją pracę.
Ciąg dalszy w MRN
autor: s. Brygida M., franciszkanka MI
tytuł: Żołnierz czy zakonnik?
Mundek czuł się w Małym Seminarium jak w domu. Trzy lata nauki minęły bardzo szybko, a myśl o powołaniu zakonnym, towarzysząca mu już od dzieciństwa, stawała się coraz silniejsza. Często rozmawiał z Frankiem o swoich planach, co do rozpoczęcia nowicjatu w klasztorze Ojców Franciszkanów i wiedział, że jego brat ma podobne pragnienie. Serce młodego Polaka było jednak rozdarte, ponieważ jego ukochana Ojczyzna znajdowała się pod zaborami i właśnie rodziła się nadzieja na długo oczekiwaną wolność… Z różnych stron docierały do chłopca wiadomości o demonstracjach niepodległościowych.
– A może Maryja chciałby, bym pod Jej sztandarem walczył o Polskę jako Jej rycerz? – Mundek wypowiedział te słowa prawie szeptem, ale na tyle głośno, że monolog usłyszał Franciszek.
Ciąg dalszy w MRN
autor: o. Sylwester Pudło, franciszkanin
tytuł: Riibo – jedzenie w Burkina Faso
Ojciec Sylwester Pudło jest na misji w Burkina Faso od 2013 r. Obecnie sprawuje funkcje wikariusza parafii św. Łukasza w Sabou.
Pewnego popołudnia wychodząc z posługi w konfesjonale zauważyłem leżącego koło kościoła chłopca. Nie wyglądał najlepiej. Skarżył się na ból brzucha i prosił o jakieś lekarstwo. Miał ze sobą zeszyt i długopis, powiedział mi że przyszedł na katechezę, ale źle się czuje i nie poszedł do sali. Nie był to pierwszy taki przypadek, więc zapytałem go czy coś dzisiaj jadł. Powiedział, że ostatnio jadł wczoraj, a rano w domu nie było nic do jedzenia. Po takiej odpowiedzi zamiast lekarstwa przyniosłem mu talerz ryżu z naszego obiadu. Chłopiec ucieszył się bardzo i zaraz zapomniał o bólu brzucha.
Rozmawiając z tutejszymi dziećmi łatwo się zorientować, że domy czy rodziny, w których je się regularnie należą do rzadkości. Normą są dwa posiłki – rano, najczęściej bouillie czyli kleik z sorgo lub ryżu lub to co zostało z poprzedniego dnia; zaś wieczorem kobiety przygotowują „sagbo” tzn. ciasto z mąki kukurydzianej lub z sorgo ugotowanej na wodzie. „Sagbo” lub tzw. „to” (zdjęcie poniżej) je się zazwyczaj z sosem, do przygotowania którego posłużyć mogą liście wielu drzew i roślin.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Janusz Jaraźny
tytuł: Sedna
Sedna jest malutkim obiektem. Jej średnica wynosi 900 kilometrów. Niemniej ze wszystkich znanych nam planetoid jest największa. Niewiele mniejsza od samego Plutona.
Ciąg dalszy w MRN
autor: s. Judyta M., franciszkanka
tytuł: Bernardyn
Bernardyn to pies przyjacielski i oddany właścicielowi. Dobrze wywiązuje się z roli stróża. Jest bardzo czujny, w czym pomagają mu doskonały węch i zmysł obserwacji. Ma niezwykły zmysł orientacji w terenie. Rasa ta pochodzi ze Szwajcarii. Wysokość jego wynosi od 65 do 90 cm, waga od 60 do 120 kg.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Janek Wawro
tytuł: Ministrant z pasją
Interesuję się sportem, moją ulubioną dyscypliną jest piłka nożna. Należę do klubu piłkarskiego „Korona” Harmęże. Staram się intensywnie trenować i nie opuszczać treningów, abym mógł osiągnąć dobrą formę. Biorę udział we wszystkich meczach, turniejach i sparingach.
Ciąg dalszy w MRN
