Spis treści
W patronalne święto Rycerstwa Niepokalanej Niepokalane Poczęcie NMP – 8 grudnia mali rycerze Niepokalanej pod opieką ojca i siostry postanowili po Mszy świętej rozdawać ludziom Cudowne Medaliki. Taki mały gest, a może sprawić drugiemu człowiekowi tyle radości! Tam, gdzie pojawia się Niepokalana, robi się cieplej, pogodniej, radośniej… To jest jeden ze sposobów szerzenia miłości do Niepokalanej, które pozostawił nam, rycerzom, św. Maksymilian. Nie zapominajmy jednak o tych podstawowych: modlitwie, dobrych uczynkach, pomocy potrzebującym. Tym sprawimy Mamie Niepokalanej największą radość!
Kochani Rycerze Niepokalanej!
Grudzień to wyjątkowy miesiąc, w którym przygotowujemy swoje serca na przyjście Pana Jezusa – przez uczestniczenie w Roratach, przez wypełnianie postanowień adwentowych…
Życzymy Wam, by ten rok, w którym świętowaliśmy tak piękne rocznice, zaowocował w Waszych sercach jeszcze większą miłością do Matki Bożej i Pana Jezusa. Niech On – nowo narodzony Zbawiciel będzie Waszą radością.
autor: Melisek
tytuł: Dawać innym Niepokalaną
Tak, tak… Już jutro wyjeżdżamy… Ale mimo całego tego zamieszania z pakowaniem się, sprzątaniem, żegnaniem i brakiem czasu na to wszystko, nie mogę się powstrzymać, by Ci o czymś nie napisać. Będzie więc naprawdę bardzo krótko i zwięźle.
Otóż z racji jutrzejszego rozstania z Japonią pojechaliśmy dziś jeszcze raz na zakupy. Wiesz, Babciu, „omiya-ge” (prezenty z podróży) stanowią ważny element japońskiej kultury. Choćby maleńki drobiazg, ale… jest znakiem pamięci o kimś, kto jest mi bliski. Dla Ciebie, Babciu, znalazłem coś naprawdę wyjątkowego! Dla Ulki też mam coś super „kawaii”. I oczywiście pamiętam o prawdziwej japońskiej zielonej herbacie dla pani Stasi, pałeczkach dla cioci Syli i słodkiej fasoli dla pana Leszka.
A teraz przechodzę już do tego, o czym naprawdę chciałem Ci napisać. Otóż wczoraj, kiedy już dość mocno umęczeni szliśmy do kolejnego sklepu z pamiątkami (wiesz, że dziewczyny nigdy nie mogą się zdecydować i nie są w stanie zrobić zakupów w jednym miejscu), w pewnym momencie do naszych uszu dobiegło głośne dziecięce wołanie: „Ohayou! Ohayou!”, co znaczy „dzień dobry” bądź „cześć”. Z początku był to tylko jeden chłopięcy głosik, ale już po chwili mieliśmy wrażenie, że woła nas całe przedszkole. Zaczęliśmy się rozglądać i okazało się, że owo wrażenie jest jak najbardziej prawdziwe.
Otóż kilkanaście metrów dalej, wzdłuż przedszkolnego ogrodzenia, stał szpaler przekrzykujących się maluchów. Jeden z nich podskakiwał wysoko i machał do nas swoją żółtą czapeczką. Oczywiście postanowiliśmy się przywitać z tak gościnnymi mieszkańcami Kraju Kwitnącej Wiśni. Siły szybko nam wróciły i już po krótkiej chwili witaliśmy się przez płot nie tylko z maluchami, ale i z wszystkimi paniami przedszkolankami, które jakby trochę zakłopotane zachowaniem swoich małych podopiecznych, jedna przez drugą gorąco nas przepraszały. Oczywiście nie było za co, ale nie byliśmy w stanie im tego wytłumaczyć. Szybko też okazało się, co, a raczej kto jest powodem owego radosnego spotkania.
Pamiętasz, Babciu, jak na początku pisałem Ci o naszej lotniskowej przyjaźni z małym Japończykiem? Otóż ten właśnie chłopczyk z daleka rozpoznał naszą grupę i koniecznie chciał się przywitać. Pozostałe dzieci szybko dołączyły się do jego pomysłu i w ten oto sposób dane nam było jeszcze raz się spotkać. Ale, Babciu! To jeszcze nie koniec! Ów maluch z lotniska z poważną miną zaczął szukać czegoś w swojej kieszeni i… wyjął z niej Cudowny Medalik, zawieszony na wstążeczce i agrafką przypięty do wewnętrznej strony kieszonki. Byliśmy normalnie w szoku! Wiesz, Babciu, ja japońskiego zupełnie nie rozumiem i zupełnie nie wiem, co ma w główce ten brzdąc, ale tak sobie myślę, że Niepokalana jest naprawdę potężna.
Ciąg dalszy w MRN
Dla Niepokalanej jako jej rycerze możemy robić wiele rzeczy, na przykład codziennie modlić sią, chodzić w każdą niedzielą do kościoła, mówić prawdą, nie dokuczać, pomagać innym ludziom, można zostać ministrantem, a przede wszystkim czytać „Małego Rycerzyka Niepokalanej”.
Jakub Wójtowicz z Kazanowa
Ciąg dalszy w MRN
autor: Miriam i Janek
tytuł: Mama = Rozwój
Maryja!
Witajcie, Kochani! Wybaczcie, ale dziś już na samym początku nie rozgadujemy się, tylko od razu zakasujemy rękawy i bierzemy się do ostrej…
powtórki. Zobaczymy, co zapamiętaliście z tych ostatnich dziesięciu wiadomości, które otrzymaliście od nas tu – na błękitnych rycerskich stronach „Małego Rycerzyka Niepokalanej”. Tylko nie zniechęcajcie się od razu, ale dzielnie jak przystało na prawdziwych rycerzy, pokażcie, że warto się trudzić dla Niepokalanej, aby sprawić Jej radość naszymi wysiłkami w pokonywaniu wszelakich trudności. Bierzmy z Niej przykład. Ona nigdy nie traciła nadziei, nigdy nie mówiła: ja nie dam rady, nie chce mi się, później to zrobię. Niepokalana jest niezwyciężona! To Ona depcze głowę węża – wroga. Zawsze weźmie nas w obronę, wyciągnie pomocną dłoń, nie odwróci się od nas. Jeśli uczynimy dla Niej choćby najmniejsze dobro, nigdy nam tego nie zapomni, choćbyśmy to my zapomnieli o Niej, choć wierzymy mocno, że to nigdy się nie stanie. Dlatego spróbujcie odpowiedzieć na poniższe pytania, by utrwalić sobie to, co już zakiełkowało w naszych sercach, podczas „wyprawy zapoznawczej” z Rycerstwem Niepokalanej. No i nie martwcie się, że czegoś nie wiecie, bo podpowiedzi znajdziecie w poprzednich numerach MRN.
- Za co powinniśmy być nieustannie wdzięczni Bogu? (Miłość=Mama: 01/2017)
- Z czego rodzi się piękne i dobre życie? (Mama=Piękno: 02/2017)
- W co musi być uzbrojony rycerz do walki z grzechem? (Mama=Troska: 03/2017)
- Kiedy Niepokalana objawiła Cudowny Medalik św. Katarzynie Labouré? (Mama=Wierność: 04/2017)
- Jaki cel mają osiągnąć rycerze Niepokalanej? (Mama=Niebo: 05/2017)
- Jaki jest najważniejszy warunek MI do zdobycia celu? (Mama=Oddanie: 06-08/2017)
- Jakimi środkami ma się posługiwać rycerz Niepokalanej? (Mama=Serce: 09/2017)
- Jaka jest najpiękniejsza i najłatwiejsza droga do Nieba? (Mama=Przykład: 10/2017)
- Za którą modlitwę trzeba chwycić, by odeszły od nas pokusy i zasadzki złego ducha? (Mama=Zwycięstwo: 11/2017)
- Kto jest założycielem Rycerstwa Niepokalanej? (Mama=Rozwój: 12/2017)
Dokładnie 100 lat temu św. Maksymilian M. Kolbe wraz z 6 braćmi w Rzymie zapoczątkował istnienie tej potężnej armii – Rycerstwa Niepokalanej, która walczy dla Boga pod sztandarem Niepokalanej. To naprawdę wielka łaska i chluba, że i my możemy do niej należeć. Dlatego dbajmy o jej rozwój duchowy i liczebny i prześcigajmy się w pomysłach, co jeszcze możemy czynić dla Matki Bożej jako Jej rycerze!
Misja do wypełnienia:
Nie wyobrażamy sobie, aby rycerze Niepokalanej nie byli chętni do pomocy tym, którzy tej pomocy potrzebują. Do rozwoju duchowego Rycerstwa Niepokalanej pomaga także lektura „Małego Rycerzyka Niepokalanej”, dlatego warto zaprenumerować to pisemko nie tylko dla siebie, ale i jako prezent dla innych.
autor: o. Rafał M. Antoszczuk, franciszkanin
tytuł: Założenie Szkoły Głównej
— Janku, Janku – wołali szeptem chłopcy – musisz nam opowiedzieć coś o obrazie, który znaleźliśmy.
— Jestem z was dumny – powiedział z uśmiechem Janek – nareszcie zachowujecie się jak trzeba i nie krzyczycie w muzeum. A cóż to za obraz znaleźliście?
Chłopcy zaprowadzili Janka w miejsce, gdzie eksponowany był obraz ponad metrowej wysokości. Wskazując na niego, niemalże z błaganiem w głosie, mówili:
— Prosimy, powiedz nam coś o tym obrazie. Sami odnaleźliśmy informację, że namalował go nasz Jan Matejko i że obraz ma pokazywać założenie Szkoły Głównej.
— No proszę… i nauczyliście się, że muzeum to nie tor wyścigowy i że trzeba się zatrzymać przy eksponatach, poczytać umieszczone przy nich informacje i spokojnie pooglądać. Brawo! He, he, he – ucieszył się Janek.
— Mamy dobrego przewodnika i nauczyciela – wtrącił Damian, a Filip potwierdzająco kiwał głową i dodał: — Ale prosimy, opowiedz nam coś o tym obrazie. Czy to spotkanie profesorów, czy jakieś sympozjum?
Janek wybuchnął śmiechem, a kiedy się uspokoił, zaczął wyjaśniać chłopcom, co tak naprawdę przedstawia znaleziony przez nich obraz:
— Kochani, to nie jest żadne sympozjum. Jak wiemy, Matejko malował obrazy bardzo symboliczne, tak też jest i tym razem.
— Na pewno ta pani w środku to królowa Jadwiga -krzyknął Damian.
— To prawda – odpowiedział Janek. – Obok niej król w koronie, z brodą, z księgą i mieczem w rękach to Kazimierz Wielki. Zamyślony nad losem państwa polskiego. To on był pierwszym fundatorem Akademii Krakowskiej w 1364 roku. Nad nim malarz umieścił godło Polski, a obok niego stoi arcybiskup Gniezna oraz Jan z Czarnkowa, bliscy współpracownicy króla. Po drugiej stronie królowej Matejko namalował jej męża, Władysława Jagiełłę, ukazał go jako wzór walecznego rycerza, w pełnej zbroi.
— To na pewno przez Bitwę pod Grunwaldem – wtrącił Filip.
— Zapewne, ale nie tylko – odpowiedział Janek i kontynuował. – Król wraz z innymi namalowanymi tu postaciami był wykonawcą testamentu Jadwigi, w którym zapisała wszystkie swoje kosztowności na odnowienie Krakowskiej Akademii.
Ciąg dalszy w MRN
opracowała: Anna Wojszko
tytuł: Cierpliwy apostoł
Drogie Dzieci, ostatnio wspominałam Wam, jak wielką radość sprawiała naszemu Frankowi modlitwa. Było to dla niego spotkanie z samym Panem Jezusem. Dziś dowiecie się, jak on oraz jego rodzice przyjmowali cierpienie, które ich spotykało.
Franek już od szóstego roku życia był bardzo chory. Miał odrę, koklusz, zapalenie płuc, a nawet krzywicę, która powodowała problemy z nogami. Tata Franka był bardzo zmartwiony, wtedy jego żona wspierała go i mówiła:
— Widocznie to powołanie Franka, by przez niewinne cierpienie wypełniać wolę Pana Boga.
Ojciec Franka choć rozumiał, że Pan Bóg nie chce krzywdy jego dziecka, to bardzo chciał synkowi pomóc i czuł się bezsilny, wiedząc, że nic nie może zrobić. Mama jednak wierzyła, że jego cierpienie nie idzie na marne, że ratuje przy tym jakieś biedne grzeszne dusze.
Na szpitalnych korytarzach rodzice Franka wielokrotnie rozmawiali na temat synka:
— Franuś cierpi, bardzo cierpi, ale Pan Bóg wie dobrze, co robi, nie uczyni nic, co byłoby dla niego złe.
— Wiem, ale to takie trudne – odpowiedział tata Franka.
— Nie ma się jednak co dziwić, że to właśnie niewinne dzieci cierpią, one mogą pomóc Panu Jezusowi nawrócić wielu grzeszników.
W takich chwilach małżonkowie siadali na łóżku syna i wspólnie odmawiali Różaniec. Była to dla nich zawsze modlitwa pocieszenia i nadziei.
Ciąg dalszy w MRN
autor: s. Brygida M., franciszkanka MI
tytuł: Aby uwierzyli…
Na ostatnie spotkanie z Maryją dzieci wyruszyły z nieskrywanym smutkiem. Nie dlatego, że trzynastego października niebo przybrało ponury szary kolor, a gęste krople deszczu strugami opadały z chmur, ale z powodu rozstania… Łucja, Franciszek i Hiacynta mieli już nie zobaczyć pięknej Pani, którą tak pokochali. Tego dnia na miejscu objawień – przy dębie – zjawiło się od około siedemdziesięciu do stu trzydziestu tysięcy osób! Przyszli ludzie wierzący i ci niewierzący, a nawet przedstawiciele prasy. W pewnej chwili Łucja poprosiła, by wszyscy zamknęli parasole, aby rozpocząć modlitwę różańcową. Po chwili oczom dziewczynki ukazała się Maryja, wypowiadając następujące słowa: „Chcę ci powiedzieć, żeby zbudowano tu na moją cześć kaplicę. Jestem Matką Bożą Różańcową. Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać Różaniec. Wojna się skończy i żołnierze powrócą wkrótce do domu.
Ciąg dalszy w MRN
Moi Kochani!
Matka Boża bardzo dziękuje Wam za wszystkie listy, które do Niej dochodzą. W grudniu szczególnie czcimy Jej wyjątkowe Imię: Niepokalane Poczęcie. Oznacza ono, że Maryja posiada niezwykły przywilej – brak jak najmniejszego grzechu! Chciejmy być tak piękni jak Ona!
Ciąg dalszy w MRN
autor: ks. Jacek Pędziwiatr
tytuł: Odpowiedzialność
— Mamusiu, ja też chcą mieć taką kolorową papużką, jak ma moja koleżanka z klasy, Andżelika – Zosia od kilku dni nie daje mamie spokoju.
— Zosiu, to piękne marzenie, ale do zwierzątek trzeba i podchodzić odpowiedzialnie — tłumaczy Zosi mama. – Musisz wiedzieć, że posiadanie kolorowej papużki to również obowiązki: trzeba pamiętać, żeby ją nakarmić, żeby napełnić wodą jej poidełko i co jakiś czas wstawić specjalny pojemnik, w którym będzie mogła sią wykąpać. Regularnie trzeba czyścić jej klatką. A ponieważ papużka potrafi naśmiecić, codziennie trzeba pozamiatać wokół jej klatki. To jest właśnie ta odpowiedzialność…
Podobnie jak z papużką jest z Cudownym Medalikiem. Nie wystarczy go mieć, nosić na łańcuszku. Potrzeba czegoś więcej.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Magdalena Witek
tytuł: Boże Narodzenie
Spada sobie z nieba puszek bieluteńki,
ośnieża drogi, ścieżki, każdy w śniegu brodzi,
a tam w szopie marznie Jezus maluteńki,
bo wśród zwierząt i ubóstwa w żłobku się narodził.
Jest przy Nim Maryja, mama wszystkich ludzi,
jest też Józef, mąż jej i cieśla pracowity,
który pilnuje i czuwa, by Jezusa nikt nie budził.
Dba o to, by odpoczął i kołderką był nakryty.
Przyszli też pasterze przez aniołów wezwani,
którzy w tym czasie w polu przy trzodzie stali.
Poszli więc do Jezusa ze swoimi zwierzętami
i pokłon Mu wszyscy w chwale oddali.
Potem gwiazda betlejemska gości przyprowadziła:
Kacpra, Melchiora i Baltazara, co przynieśli dary.
Taka ofiara była bardzo Bogu miła,
posłał im więc uśmiech ze żłóbka Jezus mały.
autor: Rodzina Kruków
tytuł: Ozdoby choinkowe
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia! Już wkrótce będziemy ubierać choinkę, dlatego dziś pokażemy Wam, jak zrobić piękne ozdoby choinkowe.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Redakcja
tytuł: „Tak powstaje Mały Rycerzyk Niepokalanej”
Przygotowane w redakcji pliki zamknięte wysyłane są do naświetlami CTP, gdzie przygotowuje się matryce drukarskie w postaci płyt.
Gotowe formy trafiają do drukarni, gdzie drukarz narządza poszczególne arkusze, a po sprawdzeniu wszystkich ustawień zaczyna się proces drukowania.
Wydrukowane arkusze „Rycerzyka” trafiają do introligatorni na maszyny nazywane falcerkami, które składają wszystkie arkusze w składki do szycia. Na linii do oprawy zeszytowej następuje zbieranie składek, szycie drutem i obcinanie zeszytów do właściwego formatu.
Powstawanie „Małego Rycerzyk Niepokalanej” odbywa się pod czujnym okiem Niepokalanej, a także sióstr, br. Waldemara – kierownika drukarni, i wielu innych ludzi dobrej woli.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Małgorzata Nawrocka
tytuł: Okropne wulgaryzmy
— No coś podobnego! Coś podobnego, Michałku!
— Dzień dobry, panie Profesorze! Ale powitanie! Stało się coś złego? Może ja po tatę pobiegnę, jeśli trzeba pana Profesora zawieźć szybko do lekarza?
— Nie, chłopcze, dziękuję!
— Bo okno tak trzasnęło, myślałem, że pan Profesor je zbił, skaleczył się…
— Bój się Boga, Michałku! Jeszcze tego brakowało! Taki ziąb na dworze. Czasami, to powiem ci, już żyć się człowiekowi odechciewa! Ja chyba zacznę się powoli pakować na tamten świat! Bo ten mi się coraz mniej podoba!
— Ojej! Ale afera! W takim nastroju to ja pana Profesora dawno nie widziałem! A tu babcia dała dla Pana butelkę soku malinowego do herbaty. Może to humor poprawi?
— Poprawi humor? Michałku kochany! Sok malinowy twojej babci to jest plaster na wszystkie rany! Róbmy sobie szybko herbatkę i lej mi ten sok! Dużo! Pół na pół z wodą lej! Jak sok malinowy nie pomoże, to już nic nie pomoże!
— Ale na co, panie Profesorze? Na co?
— Na okno otwarte w niewłaściwym momencie!
— Trochę za mały jesteś, nie wiem, czy o wszystkim mogę z tobą rozmawiać.
— Pan Profesor zawsze ze mną rozmawiał o wszystkim. Tylko. tak stosownie, na mój wiek. Nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic! Nawet o dziewczynach kiedyś rozmawialiśmy, pamięta pan Profesor?
— Aaaaa. Jeśli już nawet o dziewczynach, to o tym chyba też można. Otóż Michałku, przed chwilą przechodziły pod moimi oknami jakieś dwa potwory i klęły tak okropnie, że mi uszy spuchły! Patrzę: a tu z przeciwka starsza pani idzie, tuż za nimi młody chłopak, prawie dziecko jeszcze! Kobieta z wózkiem. A oni nic – w ogóle się nie przejmują! Ani grama wstydu! Ani chwili zastanowienia: czy to ktoś słyszy? Czy to komuś przeszkadza? Czy to kogoś obraża? Czy się komuś niedobrze robi? Nic! Klną, bo są głupcami. Zwykłymi głupcami po prostu!
Ciąg dalszy w MRN
autor: Dzieci z Halinowa
tytuł: Dzieciom z Burkina Faso
Jesteśmy uczniami Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Halinowie. W tym roku postanowiliśmy zrobić niespodzianki dzieciom z Afryki i Ukrainy. Uczniowie z klas IV-VI z zapałem przynosili różne upominki. Zaangażowanie wolontariuszy i ich rodzin przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Salka katechetyczna zmieniła się w hurtownię ciekawych gadżetów (maskotki, piłki, badminton, balony, książki, środki opatrunkowe, ubranka, buty, różańce z plastikowych nakrętek). Jedni zapełniali paczki, inni piekli ciasta i je sprzedawali, by pokryć koszty wysyłki. W akcję włączyły się również niektóre mamy uczniów. Prowadziły one sprzedaż ciast podczas przerw szkolnych. Uczniowie z klasy VId zrobili 10-metrową kanapkę, którą przygotowali dla szkolnych „głodomorów”. Przygotowaliśmy 3 książeczki składające się z wielu pięknych kart własnej roboty. Uczniowie sporządzili autoportrety i napisali kilka słów o sobie. Wśród nas są dobrzy ludzie, z którymi się wspólnie modlimy i chodzimy do kościoła na Mszę świętą. Na lekcji religii otulamy potrzebujących modlitwą. Organizujemy wiele akcji charytatywnych, aby wspierać ubogich, pocieszać smutnych. Organizujemy paczki, sprzedajemy samodzielne wykonane bombki. Zbieramy plastikowe nakrętki, aby pomóc niepełnosprawnym. Śpiewamy pieśni, chwaląc Pana Boga za wszystko i za wszystkich. Z niecierpliwością czekamy na dotarcie paczek-niespodzianek do celu. Mamy nadzieję, że nasi Przyjaciele z Afryki napiszą do nas list.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Janusz Jaraźny
tytuł: Meteory i Meteoryty
Te skały to nic innego jak okruchy pochodzące z Pasa Planetoid i nie tylko. Mniejsze, to po prostu „pył” wielkości piasku i kamyków. Oderwane zostają od komety, asteroidy lub nawet planety wskutek zderzenia z innym obiektem. Na naszym niebie pojawiają się w postaci przelatującej smugi światła. Małe meteory wpadają w ziemską atmosferę i spalają się w jej górnej warstwie. Większe docierają do jej powierzchni.
Ciąg dalszy w MRN
autor: Martyna Włudarczyk
tytuł: Anielskie kolędowanie
„Niech gwiazdy zaszumią, struny się dźwiękiem rozprzeda, będziemy sami dźwiękami i tą błękitną kolędą”.
Śpiew kolęd to cenna polska tradycja. Wspólne kolędowanie zbliża ludzi i daje poczucie bliskości. Zwyczaj ten niestety zanika. Dlatego z wielką przyjemnością wychowawcy i dzieci z grupy „Zajączki” z Przedszkola imienia Świętych Aniołów Stróżów w Sochaczewie zorganizowali koncert: „Rodzinne kolędowanie”.
Przy akompaniamencie różnych instrumentów symfonicznych udano nam się wspólnie z rodzicami naszych pociech przeżyć cudowne popołudnie, przy dźwiękach kolęd i pastorałek. Pomiędzy występami wokalnymi mogliśmy wsłuchać się w czytane fragmenty Pisma Świętego.
Wspólnota naszego przedszkola składa podziękowania muzykom, rodzicom i wszystkim zaproszonym gościom.
Ciąg dalszy w MRN
tytuł: Niepokalana jest niezwyciężona!
Kegarenaki Seibowa Shouri shimasu!
To już ostatnia lekcja języka japońskiego. Dziękuję Wam za gorliwość i wytrwałość! Pozdrawiam Was serdecznie i zachęcam do PRENUMERATY „Małego Rycerzyka Niepokalanej”, w którym czekają na Was kolejne językowe niespodzianki.
Ciąg dalszy w MRN
